piątek, 29 maja 2015

Jak mądrze podejść do remontu

Jutro współprowadzę warsztaty w warszawskim Decoroom, dotyczące między innymi wybierania materiałów wykończeniowych i budowania (niezbędnej moim zdaniem w czasie remontu) tablicy inspiracji (tzw. mood board). Ponieważ bez porządnego przygotowania przed remontem, ten w sumie fajny i ekscytujący proces może stać się najgorszym koszmarem, warto pamiętać o poniższych zasadach i przejść przez wszystkie etapy zanim wpuścimy do domu ekipę.

Zaczynamy.....


1. Określ swój styl – zbuduj galerię inspiracji wnętrz i przedmiotów, które do Ciebie najbardziej przemawiają. Po analizie własnych wyborów, wypunktuj na papierze elementy, które się najczęściej powtarzają. To zadanie ułatwi Ci określenie twojego stylu i ulubionych kolorów, i będzie wyznacznikiem do przygotowania tablicy inspiracji.
Do zbudowania galerii z inspiracjami polecam strony z bardzo dużą ilością zdjęć do wyboru: 

2. Przygotuj listę potrzeb, pragnień i marzeń z podziałem na pomieszczenia – taka lista jest bardzo ważna, przy funkcjonalnym podziale i planowaniu oraz przy budżecie. Zastanów się jakie elementy wyposażenia są dla Ciebie ważne, czego w Twoim nowym domu nie może zabraknąć.

Przykład


3. Określ swój budżet to bardzo ważne zadanie!!!!. Przygotuj tabelę np. w Excelu ze wszystkimi elementami remontu i wyposażenia. Podziel tabelę na pomieszczenia i wypisz wszystkie potrzebne elementy w danym pomieszczeniu – uzupełnij wartość danych przedmiotów (jeśli nie znasz cen to załóż ile na dany przedmiot chcesz wydać ) – zobacz czy wydatki pokrywają się z posiadanym budżetem. Weź pod uwagę 10% zapas, wynikający z nieoczekiwanych wydatków i zmian – które zawsze mają miejsce podczas remontu.

Przykład pierwszej strony budżetu w Excel'u.



4. Zaplanuj poszczególne elementy w każdym pomieszczeniu sprawdzając ich wielkość, układ i funkcję, zaplanuj oświetlenie.

Przykład rysunku z układem mebli w kuchni



5. Przygotuj tablicę inspiracji, może to być w formie zestawu z próbkami wybranych już materiałów, lub w formie zdjęć na podstawie, których będziesz szukać materiałów wykończeniowych. Możesz użyć takiej kolejności przy wybieraniu
1. Podłogi, stolarka (w tym drzwi i parapety), ściany
2. Kuchnia, zabudowy, meble
3. Dodatki, dekoracje i akcesoria (w tym dekoracja okien)

Przykład tablicy



6. Przygotuj wstępny harmonogram remontu tak, aby wiedzieć ile będzie trwał i jak będzie wyglądał proces zakupów – to bardzo ułatwia planowanie wydatków i określa na kiedy dane elementy z wyposażenia muszą być zamawiane – warto z wyprzedzeniem zamówić ekipę, tak aby z jednej strony mieć zagwarantowany termin, a z drugiej mieć czas na realizację powyższych punktów.

7. Na tym etapie mądrze wybieraj elementy wykończeniowe i meble, trzymaj się budżetu i swojego stylu, tak aby po zakończonym remoncie wprowadzić się do domu, który w pełni będzie odpowiadał Twoim potrzebom, a jego styl będzie również Twoim.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania chętnie pomogę. Pozdrawiam, Kasia


środa, 27 maja 2015

Out of the blue

Choć nazwa może się Wam kojarzyć z wynikiem niedzielnych wyborów, to nie o takie wydarzenie mi chodzi. Out of the blue to wyjątkowy sklep wnętrzarski, a odkryłam go w Eindhoven w Holandii podczas Holenderskiego Tygodnia Designu, który odbywa się tam co roku w październiku i nie wątpliwie jest jedną z najważniejszych tego typu imprez na świecie. Rzadko kiedy wchodzę do sklepu i nie chcę z niego wyjść, a w tym przypadku tak właśnie było, co więcej po wejściu ma się nieodpartą ochotę poznać twórców/właścicieli tego miejsca, porozmawiać ze sprzedającymi i koniecznie coś zakupić o co nie jest trudno - bo w sklepie znajduje się tak wiele pięknych przedmiotów, że raczej myśli się o tym czego nie zakupić. Na miejscu rozmawiałam z właścicielką Marijn van der Burgt, która wybierając asortyment stawia na rękodzieło artystyczne holenderskich projektantów, twórców i rzemieślników - to się nazywa promocja lokalnych talentów. Co więcej bardzo mi się podobała rozpiętość cenowa od kilku euro do kilku tysięcy - czyli piękne przedmioty na każdą kieszeń. Sama zakupiłam tam dwa świeczniki za mniej niż 10 euro każdy i nie ma osoby, która nie zwróciłaby na nie uwagi podczas wizyty w moim domu.

Jest jeszcze coś w tym sklepie oprócz energii .....jego wnętrze - bezpretensjonalne i zapraszające, warto tam zajrzeć choćby dla tego.

Eindhoven to bardzo atrakcyjny kierunek z Polski (lata tam Wizzair) dla miłośników designu, a Out of the blue wpiszcie na swoją listę "muszę odwiedzić" bo naprawdę warto.

Pozdrawiam, Kasia

Out of the blue it is a unique interior design shop I discovered in Eindhoven, Netherlands during the Dutch Design Week, which is held there every year in October and without a doubt is one of the most important events of this kind in the world. Rarely happens that I go to the store and do not want to get out and what is more, after the entry I wanted to know the creators/owners of this place, talk to the sellers and to purchase something which is not difficult - because in the shop there is so many beautiful objects that I needed to think what not to buy. On the spot I spoke with the owner Marijn van der Burgt, who focuses on selecting an assortment of arts and crafts by Dutch designers, artists and craftsmen – that is a great promotion of local talents. What's more I liked price range: from a few euro to several thousand – they have beautiful items for every budget. I bought two candlesticks there and everyone who visit my house ask about them.

There is also something special about this place the energy of it and the interior - unpretentious and inviting – so comfortable to be there

Eindhoven is a very attractive destination and easy to reach (Wizzair flies there) for lovers of design. If you plan your trip there put Outof the blue on your list "must visit" because it is really worth.

Regards, Kasia

W sklepie jest też bar, gdzie można kupić wino na miejscu lub na wynos :-)
















te lampy wyglądały fantastycznie








Torenallee 40 – 10, Strijp -S, Eindhoven, Holland

piątek, 22 maja 2015

Namaluj sobie obraz

Od dłuższego czasu szukałam obrazu nad kanapę. Miałam go w głowie, ale nigdzie nie mogłam takiego znaleźć. Chciałam, żeby był w miarę duży (minimum metr długości), miał szare tło i metaliczną farbę. Głównie podobały mi się obrazy najczęściej widziane w pięknych wnętrzach, gdzieś daleko za oceanem. Postanowiłam wziąć sprawę we własne ręce (w pełnym tego słowa znaczeniu) i taki są efekty.

Wybrałam kanwas o wymiarach 100x70. Ponieważ jest to "obraz przejściowy" i nie planuję pozostawić go dla potomnych to nie użyłam gruntu, a do tła wykorzystałam szarą farbę ścienną.


Tak było z szarym tłem....



Do wyboru miałam trzy kolory świetnej farby Flugger, której bardzo często używam w moich realizacjach. Całkiem nie dawno pojawiła się tam edycja Trend farb metalicznych w złocie, miedzi i srebrze. Farby można użyć do pomalowania niemalże wszystkiego!!!! (pamiętajcie, tylko aby wcześniej przygotować podłoże - odtłuścić, oczyścić i zaimpregnować).  Zgodnie z trendami wybrałam.....................


miedź, która już w dodatkach już wcześniej zawitała w moim salonie





Do malowania wybierzcie naprawdę dobry pędzel, który nie gubi włosów, ciężko będzie je potem usuwać z pomalowanej powierzchni. Obraz malowałam dwa razy. Zależało mi na efekcie "nierównego malowania", tak aby na płótnie był widoczny pędzel. Efekt widoczny jest bardzo pod światło. 



a tu efekt końcowy..... nie wiem, czy widzicie efekt nierówności od pędzla, na którym mi tak zależało i który bardzo fajnie współgra z odbijanym światłem



Pozdrawiam, Kasia 

czwartek, 21 maja 2015

55 metrów rzeźbiarza


Dzisiaj, nawiązując do poprzedniego postu mam "męskie wnętrze" - choć nie wiem, czy to wyznacznik, bo mieszkanie należy do hiszpańskiego artysty David'a Rodríguez'a Caballero, którego prace (głównie rzeźby) są na liście "must have" u wielu kolekcjonerów sztuki współczesnej na świecie. Jestem pod wrażeniem jak z aluminium, miedzi i mosiądzu tworzy rzeźby zdumiewająco lekkie i płynne. Koniecznie sprawdźcie jego konto na Instagram.

Wracając do mieszkania, pierwsze, na co zwróciłam uwagę to sztuka (między innymi prace właściciela). Świetnie prezentują się na białym tle, a dzięki kolorom ożywiają przestrzeń i zwracają na siebie uwagę. Drugie to przedmiotowo-meblowy minimalizm. Ok. są wszystkie potrzebne meble, dodatki i dużo książek, ale ich ustawienie i dobór wielkości powodują, że nic w tym mieszkaniu nie przytłacza, nic wizualnie nie męczy, z drugiej strony nie mam poczucia, że tutaj czegoś brakuje - pomimo, że właścicielem jest mężczyzna :-). Co więcej poza dwoma fotelami, nic się tutaj nie powtarza, a ja mam wrażenie porządku i spokoju z lekkim przymrużeniem oka.

I tak sobie myślę, jak wiele, ale niewiele potrzeba, żeby było dobrze, a czasami nawet idealnie.

Pozdrawiam, Kasia

Today, referring to the previous post I have "masculine interior" - although I do not know whether it is determinant, because the apartment belongs to the Spanish artist David Rodriguez Caballero, whose works (mainly sculptures) are on the list of "must have" for many collectors of contemporary art in the world. I am impressed how from aluminum, copper and brass he creates sculptures amazingly light and smooth. Be sure to check his account on Instagram.
Returning to the apartment, first I paid attention to the art (among works of the owner). They look great on a white background, and with colors they enliven the space and attract attention. The second is objectively and furniture minimalism. There is all necessary furniture, accessories and lots of books, but their positioning and sizing cause, that nothing in this apartment is overwhelming, nothing visually tiring. On the other hand, I do not have a sense that something is missing here - despite the fact that the owner is a man: -). Moreover, except for two chairs, nothing is not repeated here, and I have the impression of order and calm.
And so I think, how a lot, but little is needed to make it good, and sometimes even perfect.

Regards, Kasia











tutaj można kupić jego prace Marlborough Gallery