środa, 10 sierpnia 2011
Przepis na "skandynawski" klimat
Marzycie o "skandynawskim" klimacie w swoim domu? Oto przepis: konsekwencja w przygotowaniu bazy, czyli podłogi, ścian, zabudowy, polegająca na wybraniu neutralnych kolorów (biele, beże, szarości) i naturalnych tkanin, drewna, prostych form w meblach, a reszta to zabawa. Możecie np. dodać do tego akcesoria/meble z lat 60-tych, najlepiej też "skandynawskie". Zobaczcie jakie cuda znalazłam na allegro!
Szafka, lata 60
Duńskie krzesła - 4 sztuki tylko 900 pln!
Szafka lata 60, idealna pod telewizor
Szafka na buty - orginał z lat 60-tych!
Stojak na gazety
Przedmity znalezione na http://www.allegro.pl/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
tak dawno nie zaglądałam do Ciebie a tu tyle pięknych wnętrz !! Nadrabiam zaległości :)
OdpowiedzUsuńP.S. meble z lat 60-tych uważam za wyjątkowo udane, ich cieńkie nóżki, złociste kolory drewna i subtelne i proste formy urzekają mnie. To , co znalazłaś na allegro to cudne przykłady designu z tych lat. Jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńMagda, gdzie byłaś? Ja też bardzo lubię meble z tego okresu i lubię je w zestawieniu z nowoczesnością.
OdpowiedzUsuńpokochałam lata 50-te po tym jak regularnie zaczęłam czytac apartment therapy - tam jest tego tona:)
OdpowiedzUsuńprzyznam że ten styl to dla mnie miła odmiana po królującym u nas shabby chic-u (blogi) i pseudo-ludwikowskich meblach (allegro:))
:) zawalona byłam pracą :)
OdpowiedzUsuńA z Joanną się zgadzam - w prasie angielskiej dużo jest takich nawiązań, które u nas jakoś słabo się przyjęły. Nie lubimy tamtych lat, chyba źle się ludziom kojarzą. A szkoda.
Ja też lubię meble z tego okresu, a najbardziej połączone z nowoczesnymi. Myślę, że Polacy jeszcze nie "dorośli" do takiego stylu, ale wszystko przed nami. Takie wnętrza "realizuje" się latami i tych lat nam brakuje. Jeszcze nie tak dawno temu naprawdę ciężko był coś fajnego znaleźć w sklepach meblowych. Potem zachłysnęliśmy się stylem nowoczesnym i tylko taki był dostepny, teraz, tak jak napisała Joasia nastała era Shabby Chic. W końcu dojdziemy do tego, że nie trzeba traktować wystroju jak mody, że warto znaleźć swój indywidualny styl, że można łączyć "dodatki", że meblościanka z lat 60 może być jak dobre okulary, nie wiem, czy mnie rozumiecie. Ja lubię wnętrza, w których, nawet jak są klasyczne, czuć ponadczasowość...
OdpowiedzUsuńrozumiemy Cię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam meble w tym stylu, wczoraj kupiłam na Allegro dwie nocne szafki, na charakterystycznych cienkich i krzywych nóżkach, z pięknie żółtymi drzwiczkami. Ach, jakie te mebelki potrafią być piękne!
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam meble z lat 60. za ich solidność, dbałość o detale, staranność wykończenia, lekkość i zapach drewna. Po kilku latach wzdychania do nich na odległość, męczenia męża, w końcu namówiłam go do obejrzenia na żywo i teraz mamy w salonie tekową kanapę, fotele i prostą ławę. Uwielbiam ich zapach, patynę na oparciach, wgniotki i ryski na blacie - mam po prostu dość drogich, słabej jakości i źle zaprojektowanych mebli z płyty wiórowej oklejonej papierem udającym drewno, a na fornirowane mnie nie stać - i może lepiej, bo nasze mają historię za sobą, mają duszę. Teraz szukam komody highboard albo sideboard w rozsądnej cenie i dobrym stanie :-)
OdpowiedzUsuń