Coraz częściej wychodzę z mojej "strefy komfortu" - przesuwam granicę, poznaję, przyglądam się i ryzykuję. Otwieram się na nieznane/inne i bardzo mnie to cieszy. Ciągle szukam nowych inspiracji.
Jeszcze kilka lat temu realizacje Kelly Wearstler oglądałam jak dzieła sztuki, nierealne i niemożliwe w rzeczywistym świecie. Dzisiaj na jej pracę patrzę zupełnie inaczej, oglądam dokładnie, zwracam uwagę na kolory, na dobór materiałów, łączenie faktur i struktur, na kształt mebli, oświetlenie i dodatki. Analizuję i podziwiam. Choć sama autorka mówi o sobie projektantka, ja dodaję do tego dekoratorka, artystka, malarka, piękna kobieta sukcesu - ikona. Nie określam jej stylu bo nie da się go włożyć w żadne ramy, choć nikt tak jak ona nie potrafi łączyć art deco i lat siedemdziesiątych z glamour. Jedno jest pewne tworzy wnętrza luksusowe, ciekawe i wyjątkowe i jak prawdziwy artysta, każdą realizację podpisuje swoim unikatowym stylem. To właśnie Kelly Wearstler jest projektantką wnętrz sieci ekskluzywnych hoteli Viceroy. Kwintesencją jej talentu jest hotel Viceroy Anguilla - galeria zdjęć tutaj. Jest również projektantką ubrań, biżuterii, mebli, oświetlenia, dodatków do domu i dekoracji, które wykorzystuje w swoich projektach. Koniecznie zajrzyjcie na jej stronę tutaj i konto na Instagramie tutaj - to prawdziwe źródła inspiracji.
A wy macie swoje wnętrzarskie ikony?
Kelly Wearstler na fotelu swojego autorstwa
Poniżej dwa przykłady mood boardów, jakie tworzy projektantka, przed rozpoczęciem każdego ze swoich projektów - robią wrażenie
Wnętrza projektu Kelly Wearstler
Poniżej przykłady dekoracji i materiałów zaprojektowanych przez Kelly Wearstler
źródło zdjęć tutaj
Pozdrawiam, Kasia
Kasiu, dziękuję, pokazałaś mi bardzo interesującą postać i świetną twórczość. Muszę zgłębić temat :)
OdpowiedzUsuńLuiza, bardzo się cieszę i gorąco polecam, dzięki jej realizacjom otworzyły mi się oczy, naprawdę. Pozdrawiam, Kasia
UsuńBardzo lubię pracę Candice Olson - co oznacza, że jednak ciągle zostaję w owej strefie komfortu:):):) - odzwierciedlają one bowiem mój stosunek do wnętrz i dążenie do...holistycznego traktowania siebie i swojego otoczenia. Klasyka, spokój...być może przewidywalność ale zawsze w dobrym tonie.
OdpowiedzUsuńNie znałam Kelly Wearstler - dziękuję bardzo za wysłanie w nową podróż:)
Bardzo się cieszę, że pokazuję jej osobę. To niesamowicie kolorowa postać :-). Joasiu, ja mam bardzo ostrożne podejście i czasami mi to przeszkadza w mojej pracy. Pracuję nad tym, aby "poszerzać horyzonty" :-) i uczyć się od innych . Poznawanie takich projektantów, przyglądanie się ich pracy, analizowanie takich wnętrz bardzo mi w tym pomaga :-). Pozdrawiam, Kasia
UsuńNie czuję moodboardów jako formy pokazywania projektu- ale muszę przyznać, że te to istne małe dzieła sztuki :) I faktycznie pozwalają wczuć się w klimat projektowanych wnętrz! Fotel, w którym siedzi na zdjęciu jest cudny! <3
OdpowiedzUsuńJa nawet bardziej stosuję mood boardy dla siebie, niż dla klientów po prostu lubię tak widzieć zestawione materiały, których użyję. A co do fotela, to potwierdzam cudowny :-). Pozdrawiam, Kasia
UsuńMoją wnętrzarską ikoną jest chyba najbardziej Jonathan Adler lubię też niektóre projekty Mary Mcdonald. Swoją wnętrzarską przygodę zaczynałam właśnie od Adlera, którego prace poznałam kilkanaście lt temu gdy byłam w USA, chociaż spokój i klasyka Candice Olson też nie są mi obce;)
OdpowiedzUsuńja bardzo śledzę amerykańskich I kanadyjskich projektantów. Lubię ich podejście do pojęcia komfortu. Cenię ich za odwagę w doborze kolorów, tekstyliów i dodatków, jest się czego uczyć. Jonathan Adler to zdecydowana gwiazda, bardzo ciekawa osobowość, artysta z ogromnym poczuciem humoru :-). Pozdrawiam, Kasia
UsuńFotel z pierwszego zdjęcia - kupuję od ręki (jak wygram w totolotka).
OdpowiedzUsuńMi też przydałaby się jakaś wygrana :-). Zrobiłabym u niej duże zakupy. Pozdrawiam, Kasia
UsuńAleż to jest doskonały design :)
OdpowiedzUsuń