Dzisiaj wiosenny deszcz dopadł mnie kompletnie nieprzygotowaną, bez parasolki. Rozstałam się z moją czarną, długoletnią, deszczową "koleżanką", albo bardziej ona ze mną i wiecie co, kupię teraz parasolkę kolorową, wyjątkową, wesołą. Na przekór wszystkim czarnym koleżankom. Wybiorę jedną z tych, tylko kompletnie nie wiem którą - any idea?
weszłam aż na tą stronę !! piękne :) Ja wybieram tą gerberę, a na bardziej poważny nastrój Paryż. Dzisiaj miałam spotkanie z klientem, z którym spotkania mam zawsze wtedy kiedy pada deszcz. Taka parasolka podbiłaby mi trochę nastrój :)
OdpowiedzUsuńTak, Paryż jest "very chic", bardzo podobają mi się motyle, tylko wolalabym, żeby były żółte. To tak jak wyjść "ze słońcem" na deszcz.
OdpowiedzUsuńParyz !! Super, zaraz lece zobaczyc strone !
OdpowiedzUsuńja wybrałabym pierwszą lub drugą... ach, pod takimi kwiatami może padać prawie codziennie
OdpowiedzUsuńtak! z takim parasolem nie można wręcz doczekać się chmur i deszczu :)
OdpowiedzUsuń