Już od kilku dni miałam ochotę na indyjską kuchnię a tu taka niespodzianka, mój mąż i jego przyjaciel zabrali mnie na lunch do malusieńkiej hinduskiej restauracji/sklepu na Nowogrodzkiej. Jedzenie było rewelacyjne, towarzystwo jeszcze bardziej, rozmawialiśmy o podróżach i marzeniach (a mam ich bez liku). Kuchnia indyjska jest wyjątkowa, pełna przypraw i zapachów, a do tego jest jedną z najbardziej kolorowych, jakie znam. Muszę się jednak przyznać, że najlepszego kurczaka Tikka Masala jadłam w Londynie, a nie w Indiach. A wy jaką kuchnię lubicie?
Au Lotus Thai w brukselskiej chinatown :)
OdpowiedzUsuńSushi, to kolejny powód dla którego warto wybrać się do Brukseli :-)
OdpowiedzUsuńmusisz podać nazwę tej knajpki - z chęcią wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńJa jadam niedaleko, bo na żurawiej w India Curry. I tam kurczak tikka massala jest wysmienity!!!
MagdaZZZ, nie zwróciłam uwagi na nazwę :-(. Knajpka malutka wchodząc od Kruczej w Nowogrodzką w kierunku Marszałkowskiej znajduje się zaraz na początku po lewej stronie.
OdpowiedzUsuń